O katolikach, socjalistach i diable do Edmunda Hulsza. Stefan Kosiewski FO129 ZR

PolecaneO katolikach, socjalistach i diable do Edmunda Hulsza. Stefan Kosiewski FO129 ZR

Drogi Wujku, na tym zdjęciu jestem z dziećmi w polskiej szkole we Frankfurcie nad Menem/ Muttersprachlicher Unterricht Polnisch an der Georg-August-Zinn-Schule.

Audio: gloria.tv/post/qZa16zsNcso46vSocDgCcRMQB

magazyn europejski   wtorek, 29 stycznia 2013 O katolikach, socjalistach i diable do Edmunda Hulsza. Stefan Kosiewski FO129 ZR  

sowaSzanowny Panie Hulsz,

dziękuję raz jeszcze, że zechciał Pan odezwać się w sierpniu ub. r.  reagując na wspomnienie postaci Włodzimierza Sznarbachowskiego wywołane fotografiami zamieszczonymi przeze mnie w magazynie sowa i rozesłanymi do tysięcy uczestników internetowej wymiany informacji, która umożliwia nam dzielenie się tak oto prawdą, poznawaną wszak przez każdego człowieka  subiektywnie, o rzeczywistości narzucanej nam przez „ciemne siły” (Dark Forces) zmierzające niezmiennie do przekucia tej prawdy na swoje, diabelskie kopyto, by móc ją przedstawić dla własnych korzyści jako rzekomo prawdę obiektywną.

PDF: de.scribd.com/document/699252599/

PDF: mega.nz/file/CuYgQSDR#EHW1JXBhz8Kz6HabLOG3bkbTXvDCWri8zMqnozxBk6I

Szatańska mentalność złoczyńców i przekonanie o bezkarności osób nie działających przecież w pojedynkę jak Raskolnikow, lecz w bandycki sposób zorganizowanych w towarzystwa wtajemniczonych, tajne służby państwowe, morderców oddających się dawniej do dyspozycji ponad granicami państw, jak było to przy mordowaniu Rasputina i rodziny cara Aleksandra, zaś obecnie w Europie pozbawionej granic i globalistycznie urządzonym wygodnie dla nich świecie pozwala grzesznikom na upajanie się mocą diabelską, która wynosi nikczemną kreaturę Kiszczaka z Magdalenki na Wawel i w podziemiach katedry warszawskiej składa biskupa, który swój testament podzielił na dwie części: materialną, związaną z kasą, którą za życia zgromadził a także z amoralną częścią testamentu, w której zabrakło uderzenia się w piersi Glempa za śmierć ks. Jerzego Popiełuszki.

Ks. Józef Glemp miał brata, który pracował pod nazwiskiem Glemb (Deckname Glemb) w Ambasadzie PRL-u w Moskwie. Taka była najbliższa rodzina zmarłego Prymasa Polski.  Dlaczego dzieci tego bezbożnika, żydokomunistycznego dyplomaty na usługach Jaruzelskiego mają mieć wyłączne prawo do poznania pierwszej części testamentu ks. prymasa seniora i do materialnego  skonsumowania zapisu testamentalnego? Zaś Kościół Rzymskokatolicki w Polsce, miliony Katolików i Polaków, katolicka Wspólnota Wierzących w Jedyną Prawdę, Drogę i Bramę ma być dopuszczana do poznania tej prawdy tylną furtką, wiodącą dłonią zakłamanych kapłanów na manowce? Czyż nie jest to Grzech wołający o pomstę do Nieba?

oswiata.weebly.com/

Ks. Józef Glemp nie miał pewnie własnych dzieci, dlaczego więc żydowska rodzina jego rodzonego brata ma być uprzywilejowana w stosunku do całej reszty obywateli Rzeczpospolitej Polskiej?

Konstytucyjna równość wobec prawa domaga się w tym miejscu detabuizacji, powiedzenia dzisiaj prawdy o pochodzeniu etnicznym nazwiska Glemp, przerobionego na Glemb. Nie może bowiem demokratyczna Polska być rasistowskim państwem bezprawia apartheidu, PO-PRL-em ukrytych żydokomunistów, kryptosyjonistycznym kibucem, w którym swoim wszystko wolno, natomiast rdzenni Polacy mają być wiecznie uciskani, ograniczani nieustannie w możliwościach rozwoju dawanych ludziom i Narodom przez Pana Boga jednakowo. Dlaczego mamy być eksploatowani  do wyniszczenia?

Taka jest prawda, której nie ma prawa przemilczeć i nie ma prawa zastępować zakłamaniem biskup Warszawy, ani obecny Prymas Polski; chociażby dlatego, że nie sposób w epoce internetu utrzymać w tajemnicy prawdy o agencie brytyjskiego wywiadu, który dobił Rasputina strzałem w czoło z pistoletu, ani o współdziałaniu żydokomunistycznych morderców rodziny carskiej na Uralu z bankierami światowymi, ani prawdy o pochodzeniu etnicznym morderców Polaków w Katyniu, katów dziesiątków tysięcy obywateli wieloetnicznej II Rzeczpospolitej, Kwiatu Narodu Polskiego. Audio: shoudio.com/user/sowa/status/5854

Dziękuję serdecznie, że zechciał Pan dzisiaj przypomnieć m.in. o osobie Tadeusza Podgórskiego, działającego 30 lat temu w emigracyjnej Polskiej Partii Socjalistycznej.  Poznałem go we Frankfurcie kilka miesięcy po wyborze na przewodniczącego tej partii; oczekiwałem w lagrze azylanckim na rozpatrzenie mojego wniosku, a wiodło mi się bardzo źle, nie tylko materialnie, nie przymierzając jak bratu mojej śp. Mamy we wspomnianym przez Pana obozie Stutthof, w którym przebywał on jako więzień polityczny Nr. 104701,  wcześniej partyzant, a po wojnie nauczyciel wiejski i krótko burmistrz miasta Kolna, zanim gen. Moczar został Wojewodą.

Podgórski w tych bardzo ciężkich dla mnie czasach, opłaconych osamotnieniem, w których dostawałem codziennie do plastikowego, czerwonego wiaderka żywność, żeby samemu sobie gotować, zapłacił mi 30, albo 50 DM (marek) za krótką rozmowę dla Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, za którą w zasadzie nie powinien nic zapłacić, gdyż była całkowicie bezprzedmiotowa. Tak byłem porażony strachem w pierwszych latach życia na politycznej emigracji, że nie nie mogłem nic mądrego wydukać, powiedzieć do podstawionego pod nos mikrofonu; nie ufałem Podgórskiemu, ani nikomu innemu nauczony przykrym doświadczeniem w kraju, wyrzuceniem ze studiów w 1977, wyrokiem w marcu 1978, kolegiami jak również ubogacony dodatkowym doświadczeniem już w pierwszych dniach w Niemczech, w grudniu 1982 r.  zaczepiony w obozie centralnym dla azylantów landu Hesja w Schwalbach przez ludzi, których rozpoznałem jako agentów Służby Bezpieczeństwa, którzy to ludzie czekali w tym obozie tak samo jak ja na rozpatrzenie ich wniosków azylanckich; nazwisko tego małżeństwa wyparłem dla ulżenia z głowy i po to, żeby zachować we wdzięcznej pamięci nazwisko dobroczyńcy Podgórskiego (bilet miesięczny na miejski autobus we Frankfurcie kosztował wtedy 35 marek), więc przydało mi się te parę groszy tak samo jak to niewiele, co zarobiłem pomagając czasem na budowach.  

oswiata.weebly.com/

Wypieramy z pamięci nazwiska złoczyńców, ażeby nie zagnębiać się pragnieniem zemsty, lecz aby móc cieszyć się boską przygodą życia, doświadczaniem świata w kontakcie z naturą, sztuką, przyrodą, ludźmi poważnymi, rozmawiającymi z nami szczerze i mądrze, jak tylko potrafią, w każdej chwili swojego życia. Taki też był dla mnie Włodek Sznarbachowski, którego książkę „300 lat wspomnień” wydała w Londynie Nina Karsov i przysłała mi do Frankfurtu kilkadziesiąt egzemplarzy, których nie udało mi się niestety nikomu sprzedać, więc odwiozłem osobiście do magazynów jej wydawnictwa w Warszawie jadąc po pieniądze, których Jarosław Kaczyński nie zechciał mi wcześniej zapłacić za moje artykuły, które publikował jako redaktor naczelny w „Tygodniku Solidarność”, a rozmawiałem wtedy w redakcji z dwoma ludźmi, których Kaczyński zatrudniał na etatach: z aferzystą, autorem plagiatu pracy maturalnej, czy magisterskiej Andrzejem Anuszem z Porozumienia Centrum i z agentem Służby Bezpieczeństwa, Wojciechem Giełżyńskim.

W sierpniu 1990 r. wjechałem z Włodkiem na Zugspitze; Karol Marks w liście do wydawcy pierwszego tomu Kapitału pisał o zdobywaniu wiedzy jako o wspinaniu się na urwiste ścieżki w górach, tyle w nim zostało z młodości niespełnionego poety, układacza rymów. Uczestnik bandyckiej zmowy w Magdalence, Lech Kaczyński stał wtedy na czajce jako przywódca drugiej Solidarności, założonej ze zmienionym statutem i z innym celem. Czuwał, żeby Naród Polski nie buntował się przeciwko tzw. prywatyzacji, czyli totalnej likwidacji państwa polskiego, przekazywaniu przemysłu, gazet, telewizji, nauki, kultury, wszystkiego, co tylko można było przeszabrować, w prywatne ręce kapitału światowego.  

 Jaruzelski i Kiszczak do dzisiaj nie zostali osądzeni za całe Zło, które wyrządzili Polsce i Narodowi Polskiemu, a Lech Kaczyński zajmuje sarkofagiem podziemia rzymskokatolickiej katedry w Krakowie na Wawelu,  chociaż powinien stanąć przed Warszawskim Prokuratorem Wojskowym, żeby odpowiedzieć na pytanie: dlaczego uparł się lądować w Smoleńsku mimo braku warunków do lądowania i mimo braku zgody rosyjskich właścicieli lotniska  na lądowanie tupolewa z wycieczką prezydenta RP do Katynia.

Ks. Kardynał Dziwisz pewnie także spisał już testament i należy mieć nadzieję, że zawarł w nim jednak głęboki żal za grzech wyniesienia na Wawel członka żydomasońskiej Grupy Windsor. Pan Jezus Chrystus nie po to bowiem umarł na krzyżu dla naszego zbawienia, żeby kapłani Jezusa Chrystusa grzeszyli w najgorsze i żeby trzeba było zakrywać dzieciom oczy przy oprowadzaniu po podziemiach bazyliki św. Piotra w Rzymie, przed posągami nagich bab, rozwalonych w alegoriach na grobie papieża pochodzącego z hiszpańskich żydów Borgia.   

Kolegium Rektorskie Uniwersytetu kardynała Wyszyńskiego w Warszawie odcięło się w swoim czasie, po emisji filmu „Imperium Ojca Rydzyka”, od zawartej w nim wypowiedzi znanego biblisty, ks. Prof. dra hab. Michała Czajkowskiego, ale dlaczego władze tej uczelni katolickiej utrzymywały w ogóle na etacie tego księdza, który słynny był z tego, że babie zrobił dziecko, dziewczynkę? Dlaczego w Polsce popiera się podwójną moralność, chazarską dla etnicznych żydów i  katolicką dla rdzennych Polaków?

 Nie jest przez katolicki Naród Polski do przyjęcia, żeby biskup Warszawy mógł ograniczać się do odczytania wiernym zaledwie połowy Prawdy.  Czy kapłan Jezusa Chrystusa ma prawo do publicznego głoszenia Prawdy półgębkiem spoczywając wszakoż wygodnie na fotelu biskupim oboma pośladkami?Czy długo jeszcze będzie Dobry Pan Bóg zezwalał, żeby w Kościele świętym panoszyła się Obłuda? Dzielę się z Panem tym, co mi leży na sercu, bowiem ze socjalistami nie chciałem mieć w życiu do czynienia zbyt dużo, poza wyjątkami takimi jak wspomniany Włodek Sznarbachowski, którego ceniłem także za to, że przed drugą wojną, w czasach studenckich służył swoim umysłem ruchowi młodych Narodowców Bolesława Piaseckiego, z którym zaprzyjaźnił się w Warszawie, zanim nie zwaliła się na Polskę swoim cielskiem nawała socjalistycznych narodowców Hitlera, Goebbelsa i wszechwładnych Gauleiterów żydowskiego pochodzenia takich jak: Frank, Hanke, Hofer, Kaufmann, Koch, Kube i cała diabelska reszta.

Szanowny Panie Hulsz,

zachęcać Pana nie trzeba do pisania odważnych książek i dzielenia się swoją subiektywną prawdą, konfrontowania jej z innymi lekturami; pisze Pan o Ciołkoszowej, że podobno Friszke ukradł jej dokumenty oddane przez Pana na przechowanie. Ja natomiast pamiętam Ciołkoszową z powtarzanej przez nią z upodobaniem anegdoty o tym, jak to po powrocie ze spotkania w terenie, na prowincji zaśmiewała się z Polaków, którzy dziękowali jej za przybycie słowami: „Dziękujemy pani za przyjazd, wystąpienie, ale pamiętajcie towarzyszko: nie przysyłajcie już do nas  więcej żydów!” Bowiem Ciołkoszowa miała tych prostych ludzi za głupich, nie rozumiała, nie umiała zrozumieć, co to jest grzeczna aluzja.  Nie wiem w związku z tym, czy ona nie dała, być może z własnej woli tego, co chciała dać żydom w Polsce, takim jak Ikonowiczi, zapomniany dziś brat restauratorki Marty Gessler, a dała w końcu po Magdalence placet na płaskie wygłupy purimowego wesołka pod czerwonym sztandarem rewolucji PPS.

Polskie Stowarzyszenie Szkolne "Oświata" we Frankfurcie nad Menem działa od grudnia 1992 r, prowadziło nauczanie języka polskiego początkowo w polskojęzycznej parafii rzymskokatolickiej w dzielnicy Sachsenhausen, potem w trzech szkołach państwowych we Frankfurcie nad Menem jako MU Polnisch/ fakultatywne zajęcia z języka ojczystego.
oswiata.weebly.com/ Pierwsza lekcja języka polskiego poprowadzona została przez Polskie Stowarzyszenie Szkolne „Oświata” we Frankfurcie nad Menem 1993 r. w parafii rzymskokatolickiej.

Z Panem Bogiem Z Frankfurtu nad Menem mówił Stefan Kosiewski

Audio: shoudio.com/user/sowa/status/5854

 Audiogloria.tv/post/qZa16zsNcso46vSocDgCcRMQB


andechs/sznarbach-kosiewski-italien.jpg

Dziękuję za Pana korespondencję, proszę o więcej; może o środowisku PPS? Kowalskiego poznałem niegdyś w mieszkaniu Włodka w Monachium, gdzie Ten już niestety nie żyje, ani w Muralto, ani w Pollone, ani we Frankfurcie nie mamy już zaszczytu radować się Włodka Przyjaźnią, a powinien mieć dzisiaj 100 lat, pozdr. sk ===  Szanowny Panie Kosiewski. Bardzo się wzruszyłem , kiedy w Pana towarzystwie zobaczyłem mojego przyjaciela od 1975 roku Włodzimierza Sznarbachowskiego. Jeszcze w latach 90 tych odwiedzałem go w Szwajcarskim Tessin, w kantonie którym mieszkał. Było to w Lokarno. Był najstarszym pracownikiem RWE. Myślałem, że już nie żyje, a tu taka niespodzianka, że aż mnie podrzuciło.. Gdzieś zagubilem jego adres, Tak samo jak z naszego środowiska Jacka Kowalskiego. Może ma Pan z nimi kontakt, to proszę o przesłanie im mojego maila. Wtedy natychmiast ich odwiedzę. Jeszcze raz proszę o pomoc. Serdecznie Pana pozdrawiam Edmund Hulsz —– Original Message —– From: edmun…@wp.pl To: sowam…@googlegroups.com Sent: Saturday, August 18, 2012 8:50 AM u grobu św. Jadwigi Sląskiej , która pochodziła z pięknej miejscowości Andechs w Bawarii read on

Data: 29 styczeń 2013
Nadawca:edmun…@wp.pl <edmun…@wp.pl>
Adresat:sowa <sowa-fr…@t-online.de>

Witam Panie Kosiewski.
Przyjechałem do radia w dniu kiedy Nowak Jeziorański odchodził. Podgórski zapoznał mnie z tym co Jana Nowaka spotkało. Wtedy jeszcze nie zaskoczyłem, że Johan Kassner, który go obciążył, To Jan Kaszubowski masowy zbrodniarz z Piątej kolumny i przywódca polskojęzycznej Grupy gestapo, zwerbowany razem z jego szefem Ernestem Modrovem do sowieckiej rozwiedki jeszcze w 1935 roku przez Bolesława Bieruta. ipn robił mu wielkie przyjęcia, ale nie informował kim był zbrodniarz, który go pogrążył, nawet nie poinformowali jego rodziny po jego śmierci. Można było sprawę jego unieważnić. Zbrodniarz wojenny popełniający ludobójstwo nie może być świadkiem w sądzie.     Jan Kaszubowski ze swoim szwagrem Aleksandrem Arendtem współzałożycielem PRON u i ipn Gdańsk osobiście zabili ca 2000 najważniejszych Żołnierzy  jeszcze Wyklętych T.O.W. Gryf Pomorski w tym wszystkich Jego Dowódców, najpierw jako gestapo, a potem jako UB. Kassner rządził Bierutem, a od 47 roku rezydent NKWD i KGB Anatoli Zbarski prowadził go jako szpiega sowieckiego w RFN. Jako gestapowcy organizowali Obóz koncentracyjny Sztutow, organizowali rozstrzeliwania w Piaśnicy i w Szpęgawsku, oraz wysiedlenia Gdynian i Pomorzan, a po wojnie jako UB II wysiedlenia Gdynian. IPN umorzył śledztwa przeciwko tym zbrodniarzom, a ich współpracowniczkę z gestapo Elisabeth Zawazki, Elżbietę Zawadzką Prezydent Kaczyński na wniosek IPN uczynił profesorem i generałem. Dyr IPN Gdańsk Mirosław Golon, który przez trzy lata był jej sekretarzem promował ja w mediach i na konferencjach. W 2010 roku razem z Szefem Sztabu z wojny TOW Gryf Gertrudą Wojewską, zmarłą w tym roku 4 stycznia w wieku 99 lat w USA i z Stanisławem Ucińskim wydajemy drugie wydanie książki nieżyjącego od 8 lat Stefana Dargacza Dowódcy niezwykłego ugrupowania partyzantckiego „Zachód” pt; ” Zbrodnie Polskojęzycznej Grupy Gestapo przemianowanej po 1945 roku na UB „. Dargacz opisuje tam haniebną rolę  Elżbiety Zawadzkiej, którą Rokossowski jeszcze w kwietniu 1945 roku kieruje do pracy u Żymierskiego. Mirosław Golon, dyr IPN Gdańsk mial od zaraz podać mnie za tą książkę do sądu. Również w zeszłym roku oświadczył publicznie, że jak tylko znajdzie się w biurze IPN, to zaraz zorganizuje ipn owskich adwokatów i podaje mnie do sądu. Powiedział też, że ipn zostawi mnie w spokoju wtedy kiedy ja IPN nie będę atakował. Ja nie mam zamiaru się z tego wycofywać, a Mirosław Golon nie podał i nie poda mnie do sądu, bo prawda jest inna. Czy Mirosław Golon zna całą historię Elżbiety Zawackiej?  Oczywiście, że zna.

Włodzimierza Sznarbachowskiego poznałem u Tadeusza Podgórskiego na jesieni 1975 roku na Ungererstr 47 w Monachium gdzie zamieszkiwał, a Sznarbachowski zamieszkiwał obok na Schemannstr 80, a obok jego zamieszkiwał ten opisany wyżej zbrodniarz Johann Kassner, o czym Sznarbachowski nie wiedział. O tym dowiedziałem się nie dawno. Ponieważ moja działalność w latach 70 tych z powodowała, że w całym RFN i poza Niemcami zaczęły powstawać koła PPS u. Wtedy ja z Podgórskim byliśmy jednością i nikt nas nie potrafił rozbić. Bardzo często się widywaliśmy i była to wielka przyjażń. Czasami dwa razy w tygodniu pisywał do mnie listy. Większość mam je u siebie w domu. Jeszcze w latach 70 tych udawało mi się na terenie Hamburga organizować liczne demonstracje uliczne, a podczas wizyty Breżniewa pod hasłem ” wir klagen Breżniew an…” nawet 10 000 osób. Wtedy Peter Reina wysłał do mnie z Berlina dr Wagnera z pomocą. Siedziałem obok dysydenta gen Grigorienki razem na podium. Z tyłu za mną stał szef rewolty studentów europy w 1968 roku( w tej chwili nazwisko jego zapomniałem). Przyjechał specjalnie z Kopenhagi. Opowiadał mi póżniej o strasznych demonach, którzy się nim i protestującymi studentami posłużyli i ich dla własnych celów wykorzystali. Zapytałem go o marzec 68 w Polsce. Odpowiedział, że była to wspólna akcja. Myślę, że dlatego parę lat póżniej go zamordowali. Za dużo wiedział.

Wywiad sowiecki i post sowiecki PRL u szalał. Próbowali mnie dwa razy zabijać. Sprytnie wchodzili do mojego mieszkania. Kradli dokumenty i podrzucali mi przepiękne dziewczyny. Zakładali podsłuchy…Skorzystałem z propozycji Adama Ciołkosza i moje dokumenty wywiozłem do Londynu., gdzie je na przechowanie pozostawiłem. W 1978 umiera Ciołkosz. W stanie wojennym do Ciołkoszowej przyjeżdża dziwny emisariusz, wówczas gówniarz Andrzej Friszke (z obecnej rady ipn) i kradnie wszystkie moje dokumenty nikogo o tym nie informując. W latach 90 tych Wincenty Broniwoj Orliński, kiedy zorientował się, że jestem z wściekłością atakowany, wtedy w porozumieniu ze mną zaczął celowo rozpowiadać, że nagle umarłem. Wtedy o dziwo, jak Orliński przypuszczał,  ci sami abwersarze zaczeli robić ze mnie bohatera i wówczas, ten dziwny z czasów stanu wojennego emisariusz prof dr,dr prof Andrzej Friszke w publikacji Jerzego Eislera publikuje moje zdjęcie, które ukradł z dokumentami i podpisuje zuchwale jako zdjęcie z jego prywatnego archiwum.

Moj zaatakowany kompiuter nagle zaczął działać. Zobaczyłem Pana list i zaraz odpisuję .
Pozdrawawiam Edmund Hulsz

PDF: issuu.com/kulturzentrum/docs/o_katolikach_socjalistach_i_diable/8

appendix groups.google.com/g/sowamagazyn/c/zKfW_vE1w-0

Audio: shoudio.com/user/sowa/status/5854
O katolikach, socjalistach i diable do Edmunda Hulsza Stefan Kosiewski FO129 ZRPDO429 FO129
PDF: issuu.com/kulturzentrum/docs/o_katolikach_socjalistach_i_diable

(…)Szatańska mentalność złoczyńców i przekonanie o bezkarności osób nie działających przecież w pojedynkę jak Raskolnikow, lecz w bandycki sposób… pinterest.com de.pinterest.com/pin/452752568775217701/

Du befindest dich in der Kategorie: Politik – Standpunkt – OPINIE Mittwoch, 09. September 2015

Antykomuniści wszystkich krajów łączcie się PDO186 Przeciw żydokracji Unii Europejskiej ZECh von Stefan Kosiewski ZR586

Von direktion, 07:34

Audio: gloria.tv/media/anmsjSSSZpF Polska może przyjąć 120 tysięcy uchodźców, z górą dziesięć razy więcej, niż przewiduje plan pomocowy Brukseli, który przedstawił dzisiaj Szef Komisji Jean-Claude Juncker.

Audio: shoudio.com/user/sowa/status/18652
Audio: gloria.tv/embed/frame/media/anmsjSSSZpF/width/512/height/64

Mai 2008

Narodowcy Grupa otwarta Stefan Kosiewski 2 min … Nagrodą główną dla zwycięzcy (osoby, która popełni najmniej błędów w tekście) będzie wizyta studyjna w Brukseli ufundowana przez patrona honorowego konkursu posła do Parlamentu Europejskiego prof. Adama Gierka

Kolejne Eurodyktando przed nami Już po raz siódmy uczniowie szkół ponadgimnazjalnych z naszego regionu zmierzą się z polską ortografią sprytnie ukrytą w tekście o Unii Europejskiej, Europejskim Funduszu Społecznym i Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Śląskiego 2014-2020 slaskie.pl|

Stefan Kosiewski 3 min Antykomuniści wszystkich krajów łączcie się! Przeciwko żydokracji Unii Europejskiej! W imię Ojca, Syna i Ducha św., Audio: gloria.tv/embed/frame/media/KZq9SAxS8Sd/width/640/height/386

European Commission – PRESS RELEASES – Press release – Kryzys związany z uchodźcami: zdecydowane… European Commission – Press Release details… europa.eu 

Propozycja relokacji do Polski z obszaru Włoch, Grecji i Węgier w pierwszym rzucie i niezwłocznie, ze względów humanitarnych 12070 osób (3901 z Grecji, 4179 z Węgier i 9287 z Włoch) jest oderwana od realiów i nie do obrony po poddaniu rzeczowej krytyce, dlatego należy przede wszystkim skrytykować wystąpienie Jana Olbrychta (Platforma Obywatelska), jedynego europosła z Polski, który dał się poznać jako ksenofob kryptosyjonistyczny i hipokryta antypolski na forum Parlamentu Europejskiego, zaprezentowaną małostkowością szkodzący pozytywnemu obrazowi Polaka w Europie, na który emigracja polityczna z Polski pracuje cały czas od stanu wojennego.

Olbrycht wyskoczył jak Filip z Konopi, jak gdyby nie miał zielonego pojęcia, że Junker powołał się przecież we wspomnianej mowie na kalendarium prac prowadzonych w zespołach międzynarodowych, z udziałem członków partii rządzących w Polsce. Olbrycht zastrzegł z minoderią, że decyzja nie może być wymuszona, musi być dobrowolna. „- Nie będziemy pozwalać na to, żeby być pod napięciem, albo szantażowani przy pomocy pieniędzy europejskich” – odezwał się żałośnie zapominając przy tym o dopłatach do tysięcy hektarów ziemi rolnej przekazanej po Magdalence Kościołowi Katolickiemu.

Osobowo na tej działce, jak mówi Lech Wałęsa, obsadzony został chyba w Episkopacie Arcybiskup Katowic, ks. Wiktor Skworc, w Aktach Służby Bezpieczeństwa TW „Dąbrowski”, jak ujawnił to śp. Kazik Switoń. Olbrycht wybrany został europosłem w Katowicach i nie może nie znać Skworca, nie może powiedzieć, że się z nim nie spotykał i że żaden z tych dwóch celebrytów nie dostrzegł jeszcze potrzeby powołania na Sląsku Funduszu Zadośćuczynienia, w celu umożliwienia uzyskania odpustu zupełnego przez morderców górników na terenie kopalni Wujek tak samo, jak europoseł Piecha może ubiegać się wkrótce o odpust za tysiące własnoręcznie dokonanych w Rybniku skrobanek, odebranie życia poczętego embrionom ludzkim, tysiącom niewinnych dzieci, których krew przelana została obżydlwie dla zysku, wygodnictwa nieludzkiego.

Wybrany w Katowicach drugi mieszkaniec Rybnika, Olbrycht, były marszałek Województwa Sląskiego, którego osobiście zapamiętałem z tego, że nie pokazywał się prywatnie, nie spacerował po Frankfurcie tak często, jak Piecha ale i nie odwołał w swoim czasie spaceru z premierem Nadrenii-Westfalii, w deszczu po parku w Pszczynie, z której posłem do Sejmu był naówczas mój kolega z grupy na filologii, zdolny poeta, Jurek Pistelok, Ludowiec.

Nie rozumiał Marszałek Województwa Sląskiego Olbrycht, po podpisaniu porozumienia z Niemcami o współpracy, że miejsce Marszałka Województwa Sląskiego było w tym czasie na konferencji prasowej, której bez powodzenia szukałem naówczas jako dziennikarz z Niemiec w planie międzynarodowego spotkania w Katowicach i w Gabinecie Marszałka, spotykając się w końcu prywatnie z parą urzędników, ponieważ Jan Olbrycht, mój rocznik wprawdzie i po socjologii na tej samej uczelni, uczeń promowanego przeze mnie wcześniej w prasie Solidarności 1980 r. docenta Gabriela Krausa, nie miał za sobą jednak żadnego doświadczenia politycznego w antykomunistycznej opozycji demokratycznej, ani z tego co wiadome, nie był nawet zbliżony do wiadomych kręgów, nie otarł się o tradycje, nie odbył żadnego wtajemniczenia w zwyczaju humanitarnych kół wolnościowego Zachodu, środowisk aktywnych na rzecz Praw Człowieka.

W stanie wojennym we Frankfurcie nad Menem takie Międzynarodowe Towarzystwo na rzecz Praw Człowieka spotykało się jawnie w lokalu przy Kaiserstrasse 74. Na 9 października br. zapowiadane jest natomiast we Frankfurcie spotkanie otwarte, co należy w tym miejscu nadmienić, jednakże tym razem nie w pomieszczeniach Loży przy Kaiserstrasse, gdzie tradycyjnie mają miejsca uroczyste koncerty, ale w Muzeum Ikon Miasta Frankfurt; red. Jan Opielka z Frankfurter Rundschau wygłosi mowę na temat „Polen vor der Parlamentswahl”/ Polska przed wyborami parlamentarnymi. Wstęp wolny, organizuje i zaprasza Krąg Przyjaciół Frankfurt/ Kraków, patronat: Konsul Honorowy RP (Kancelaria adwokacka Klaus Sturmfels).

Nie pomyślał Jan Olbrycht, zaczynający robić za lokalnego polityka, ani żaden z jego urzędników, czy doradców, że po tak ważnym zobowiązaniu, jak umowa o współpracy z kolegami z Niemiec, należy pokazać się twarzą w twarz dziennikarzom, aby korzystając chociażby z doświadczeń wykorzystać, po marksistowsu mówiąc, pas transmisyjny do mas wypędzanych do dzisiaj z Polski na emigrację ekonomiczną obywateli, przez kolejne rządy po Magdalence 1989 r.

Należało wszak powiedzieć Narodowi Polskiemu szczerze, o co tutaj w ogóle chodzi. Kto i do czego zobowiązał się na papierze, oficjalne, jakie są załączniki do traktatu, o czym mówią itd., ażeby nie pomyślał szary obywatel, że to jest tak samo tajnie, po masońsku, jak z traktatem podpisanym w Moskwie przez Niemców na krótko przed wrześniem 1939 r.

Olbrycht nie działał z Kazikiem Świtoniem w nielegalnych związkach zawodowych, nie uaktywnił się jako demokrata w środowisku studentów Uniwersytetu Sląskiego, z którego w grudniu 1977 wyrzucono niżej podpisanego „za postawę niegodną studenta PRL”. Olbrycht robił sobie spokojnie w PRL-u karierę akademicką tak samo, jak Jerzy Buzek, TW „Karol”, jako typowy żydokomunista. Taki sam rodowód, żydoubecko-proletariacki ma dzisiaj zakłamanie, z którym protestuje rzekomemu przeciwko szantażowi pieniędzy europejskich.

Jeżeli bowiem przyjrzeć się trzeźwo, z pogardą zaprezentowanym przez Olbrychta obiekcjom, to przecież należy odpowiedzieć twardo i bez krętactwa, wykazać konkretnie Junkerowi zasadniczy błąd planowania interwencyjnego w bieżącej pięciolatce politykierów od tzw. poprawiania demografii w państwach Unii Europejskiej.

Olbrycht, Czarnecki, Wojciechowski, Saryjusz-Wolski, czy na kogo to tam jeszcze normalny Polak i Katolik nie spojrzy bez obżydzenia winien przecież wnieść do imigracyjnego planowania europejskiego Współczynnik Miłosierdzia, który w Polsce 25 lat po podpisaniu Traktatau polsko-niemieckiego oblicza się ze wzoru: Pi razy kwadrat, gdzie Pi to liczba, której konkretnie jeszcze nikt nie obliczył do końca, natomiast kwadraturą koła zajmuje się w stolicy Loża Kopernik, a w Katowicach Loża Szlarafia. Bo chodzi o to, że dopłaty z Brukseli do 700 ha ziemi rolnej, które sprywatyzował sobie Cimoszewicz, TW „Carex”, ojciec skomunysyna startującego w jesiennych wyborach parlamentarnych są tak samo wysokie i niczym nie uzasadnione, jak dopłaty otrzymywane od wielu lat na drugie 700 ha ziemi popegieerowskiej, które kwituje były wicepremier i Minister Rolnictwa. TW „Ogrodnik”, czy raczej znowu tak samo, jak we wcześniejszym przypadku, skomunysyn, druga generacja żydokomunistów.

A nie słychać i nie widać, żeby jakiś klecha-tajniak, kapuś i świnia, bydło, które donosiło na Kazika, czy mnie spowiadało, podsuwało swoją córkę za katolicką żonę, narzekało na szantaż finansowy Brukseli. Bycie pod napięciem.

Panie Janie Olbrycht, jak to mówią na Sląsku Krzoki, nie Ptoki: zbastuj! Weź ty sobie lepiej na wstrzymanie, zanim znowu pogardzisz dofinansowaniem. Bo jo sie wos pytom, jak górnik z kopalni Bytom, kaj jest tym wyngiel, którego nie wydobywom?

Bytom jest miastem, które wyludnione zostało z winy sitwy żydoubeckiej po Magdalence; zmniejszyła się liczba jego mieszkańców o kilkadziesiąt tysięcy. Jeżeli teraz, dajmy na to, przyjdą miliony z Brukseli, to czy nie ma w Katowicach kilku mądrych kolegów, którzy potrafiliby, chociażby pod kierunkiem wspomnianego Jurka, który bywał jako poseł w Stutgarcie i w Brukseli, a wzorem Chińczyków, skorzystać z pieniędzy polskich przecież w istocie, bo z polskiej składki unijnej i posługując się narzędziami socjologii tak popracować w Ogólnopolskim Centrum Integracyjnym (drugie we Wałbrzychu, owianym pociągiem do złota), żeby z jednej strony połączyć je autostradami z lotniskiem w Pyrzowicach, z drugiej zaś dać zarobić polonistom na kursach językowych polskiego dla dziesiątków tysięcy imigrantów, głównie analfabetów; pracy niemało. Księża uzyskają szansę na ubogacenie Kościoła o rzesze rozmodlonego, rozśpiewanego neokatechumenatu. Caritas skorzysta z okazji, aby popracować w środowisku ubogich, potrzebujących wsparcia. Na peryferiach, permanentnie.

Bytom jest miastem z tradycjami wielokulturowości. Podobnie jak i Gliwice, w których urodził się w 1948 r. w biednej, żydoskiej rodzinie teść Prezydenta Andrzeja Dudy. Julian Kornhauser pisze poematy o Białych Murzynach po polsku. Czy trzeba dużo wyobraźni poetyckiej, aby ujrzeć już dzisiaj oczyma wyobraźni obraz Literackiego Noblisty z Bytomia in spe, urodzonego w rodzinie uchodźcy syryjskiego, z Libanu, czy ze zbombardowanej na oczach europosła Czarneckiego Strefy Gazy?

youtu.be/RFO14VucLCs

Polskę stać na solidarność z Palestyńczykami wypędzonymi przez żydów ze Zachodniego Brzegu Jordanu, z włączonych przez Kneset do Izraela Wzgórz Golan w Syrii.

Junker powiedział, że w Europie prawie wszyscy byli kiedyś uchodźcami i wytyknął unijnym państwom brak solidarności. Solidarnie staje uciekinier polityczny z Polski przy Komisarzu Europejskim i mówi do kolesia w kraju: zamknij się! Albo rozszerz, ciemniaku swój horyzont myślenia. Bo jesteś, jak ten płaz w skorupie, o którym napisał Filareta w Odzie do Młodości. Nie przynoś wstydu katolickiemu Narodowi Polskiemu, który nie odróżnia dzisiaj w Bytomiu, pół wieku po wojnie, Polaka od żyda, Cygana od Jacka Cygana ze Sosnowca,, czy Niemca; Syryjczyka jutro nie odróżnisz, .:Bracie od Ukraińca.

Przypomnieć może jeszcze należy niedowiarkom takim, którzy wszędzie muszą, jak św. Tomasz, wsadzić wiercący palec: Czy byliście może z Kaczyńskim i Czarneckim na Majdanie w Kijowie, kiedy solidaryzował się ze swoimi nazistami (Jacyniukiem, Kliczką, itd.)?

Czy pamiętacie, jak idiotycznie zaproponował kaczor po powrocie, żeby „wciągnąć w to Szwecję”? Czy zadał sobie może ktoś z Was, Kochani pytanie o celowość tej wypowiedzi? Po co kolejny raz palnął głupstwo docent? Czy nie po to, żeby przykryć nim wiadomość ujawnioną przez żydowską agencję prasową w Jerozolimie, że w Odessie 40 tys. uciekinierów żydowskich gotowych jest do długiego marszu autobusami na Zachód, do państw Unii Europejskiej?

Młodzi Narodowcy Mazowsza, którzy wypowiedzieli lojalność fałszywym narodowcom, żydoskim kandydatom Kukiza na posłów: Zawiszy, Bosakowi, Winnickiemu, zamiast składania sprzeciwu przeciwko odmowie wyrażenia zgody na manifestację antyimigracyjną, mogą zorganizować się w Marszu na Rzecz Solidarności Europejczyków.

Hasłem głównym takiego pochodu musi być: Tak, dla zrównania poziomu życia w państwach Unii Europejskiej. Tak, dla podniesienia w Polsce zasiłku dla Syryjczyków pozostających bez pracy do poziomu zasiłków otrzymywanych przez takich samych, syryjskich uchodźców w Niemczech, czy Szwajcarii. Tak, dla ustanowienia w Europie na jednym poziomie Pensji Obywatelskiej, która zastąpi w przyszłości zasiłki, jałmużnę, państwowe dziadostwo.

W Unii Europejskiej ludzie robiący za europosłów dostają za swoje niedorzeczne gadanie z kartki na mównicy (Heil, Ozjasz Goldberg), kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie plus diety na Wiejskiej, sorty mundurowe, itd.

Panie Boże, którego żydostwo za Buzka, czy Lecha Kaczyńskiego nie dało wpisać do tekstu Konstytucji Europejskiej podpisanej w Lizbonie przez tego nieszczęśnika prowokacyjnie w stosunku do Narodu Polskiego pochowanego z żoną na Wawelu, Poeta Polski wpisuje odwołanie do Ciebie nie w preambule zmowy masońskiej, ale w słowie ostatnim do młodych narodowców. Sapere Aude, miej odwagę być mądrym człowiekiem, młody narodowcu i zacznij mądrze myśleć, w czym leży Twój interes.

Nie daj sobie wciskać kitu, fałszywej retoryki pseudonarodowej, pseudo-patriotycznej. Patrz, z czego żyjesz! Domagaj się ludzkich warunków do szczęśliwego, dostatniego życia po Bożemu dla człowieka w Europie XXI wieku. Wolność, Równość, Braterstwo w Rodzinie Narodów. Pensja podstawowa dla każdego Polaka w Polsce. Gość w DOM, Bóg w DOM.
Z Panem Bogiem Z Frankfurtu mówił Stefan Kosiewski

Audio: shoudio.com/user/sowa/status/18652

7-biskup

sowa.beeplog.de/17379_286557.htm

Audio:     gloria.tv/audio/pWQpckm3XAwF6rjLoWq1PjbG2

Polska może przyjąć 120 tysięcy uchodźców, z górą dziesięć razy więcej, niż przewiduje plan pomocowy Brukseli, który przedstawił dzisiaj Szef Komisji Jean-Claude Juncker.  sowa.beeplog.de/17379_5316982.htm 

Audio: shoudio.com/user/sowa/status/18652

Stellungnahme des „ Forum Deutscher Katholiken“ 12/17/2016 0 Komentarze

In Zusammenhang mit dem nachsynodalen Schreiben “Amoris Laetitia“ sind bei glaubenstreuen und kirchenverbundenen Katholiken Unsicherheit und Klärungsbedarf aufgetreten.

Wir sind entsetzt über den aggressiven Ton der Auseinandersetzung. Er trägt nicht zur Klärung anstehender Fragen bei, sondern führt  zu weiteren Verunsicherungen unter den Katholiken.

Jeder Katholik hat die Möglichkeit seine diesbezüglichen Anfragen und Sorgen an die Deutschsprachige Abteilung des Staatssekretariats zur Hd. Herrn Msgr. König zu richten (Palazzo Apostolico, 00120 Citta´del Vaticano, Tef. 0039 –  06 6988 – 3126, Fax. 0039 06 6988 – 5088). Es ist davon auszugehen, dass
 Anliegen die sachlich und im angemessenen Ton vorgetragen werden, auch an den Heiligen Vater weitergeleitet werden.

Prof. Dr. Hubert Gindert
Gesendet: Samstag, 17. Dezember 2016 10:54

Audio:  shoudio.com/user/sowa/status/5854

Najważniejsza przestrzeń życiowa: Małżeństwo i Rodzina. Prof. Manfred SPIEKER. Forum Katolików Niemieckich 2016., przeł.: SK PDFsowa 2. 11. 2016  pl.scribd.com/document/329833187/

Stefan Kosiewski POLEN Nov 01, 2016 Najważniejsza przestrzeń życiowa: Małżeństwo i Rodzina. Prof. Manfred SPIEKER. Forum Katolików Niemieckich 2016., przeł. ad hoc/ na poczekaniu: SK sowa-magazyn.blogspot.de/2016/11/czy-haki-i-lojalki-sb-na-obu.html

Każdy kraj ma życiowy interes „tego rodzaju prywatne formy życia szczególnie wyróżniać, chronić i wspierać, które przynoszą efekty, które są niezbędne nie tylko dla uczestniczących ale i dla pozostałych obszarów społecznych”. Te formy życia, o których mowa w 5. Sprawozdaniu rządu federalnego na temat rodziny (1994), to małżeństwo i pochodząca z niego rodzina. Od stuleci małżeństwo i rodzina są w różnych systemach politycznych, różnych kulturach i religiach moralnie i prawnie chronione, wspierane i uprzywilejowane, ponieważ one nie tylko odpowiadają życzeniom zainteresowanych osób, ale przynoszą korzyści całemu społeczeństwu. Ze socjologicznego punktu widzenia mają one, jak mówi sprawozdanie rządowe, społeczną funkcję, z ekonomicznego punktu widzenia: produkują one pozytywne, zewnętrzne efekty. Czym są funkcje Małżeństwa i Rodziny dla społeczeństwa?

I. Społeczne funkcje małżeństwa i rodziny.

Małżeństwo i rodzina dbają z jednej strony o fizyczną regenerację społeczeństwa, jego biologiczną reprodukcję a zarazem o przyszłość, wytwarzanie następnych generacji zasobów ludzkości. Małżeństwo i rodzina dbają z reguły o narodzenie dzieci nie dlatego, że rodzice myślą o przyszłości społeczeństwa, lecz dlatego, że się kochają. Spłodzenie dziecka jest ucieleśnieniem ich miłości. Małżeństwo i rodzina dlatego są, jak to już konstytucja Landu Hesja dwa i pół roku przed Ustawą Zasadniczą RFN podkreśliła (Art. 4.) „Podstawą życia społecznego” i stoją z tego względu „pod szczególną opieką prawa”.

Małżeństwo nie jest ratyfikacją już istniejącego, lecz stanowi początek nowego związku między mężczyzną i kobietą, którzy ofiarowują sobie bez zastrzeżeń seksualną wierność jak również kochającą troskę i przyrzekają wsparcie w zdrowiu i chorobie, na dobre i złe czasy, dopóki śmierć ich nie rozłączy. Ono jednoczy mężczyznę i kobietę całościowo, nie tylko cieleśnie, ale duchowo i duszą. Ważne jest to także w odwrotnej kolejności: małżeństwo łączy mężczyznę i kobietę nie tylko duchowo i emocjonalnie, lecz ciałem. Akt płciowy jest z tego względu nierozerwalnie cielesnym i duchowym aktem. Łączą się ze sobą nie tylko dwie uzupełniające się nawzajem części ciała, ale dwie osoby. Mężczyzna i kobieta, wyrażeni biblijnym pojęciem „jedno ciało” (Księga Rodzaju 2, 24). Poznają się nawzajem. Akt płciowy jest aktem wzajemnego dopełnienia przez oddanie bez zastrzeżeń. Takie całościowo obejmując oddanie wymaga tego szczęścia i tej duchowości – i tego piękna przekazania sobie, „na które czeka całe nasze jestestwo”. Ono pozwala nam „odczuć nieco ze smaku boskości”. Małżeństwo jest dlatego obejmującym potwierdzeniem wzajemnym, wiernością na całe życie o otwartością na przekazanie życia. Małżeństwo prze w kierunku stania się rodziną. Pozyskanie wglądu na w istotę małżeństwa, nie wymaga religijnej wiary. Małżeństwo jest naturalnym związkiem mężczyzny i kobiety, które ani przez ustawodawcę, ani przez księdza nie jest konstytuowany. Polityka i religia mogą ten związek tylko przyjąć do wiadomości i zatwierdzić (w Urzędzie Stanu Cywilnego) względnie święcić ( Nabożeństwem ślubnym w Kościele).

Małżeństwo jest zasobem obu partnerów związku małżeńskiego. Jest ono, jak pisze papież Franciszek w Amoris Laetitia, przy wskazaniu na Gaudium et Spes, katechizm i Humanae Vitae, „na pierwszym miejscu wewnętrzną wspólnotą życia i miłości, które dobro samo dla małżonków przedstawia a seksualność w życiu małżeńskim jest uporządkowana na mężczyznę i kobietę”. Ze względu na dzieci wywodzące się z seksualnego złączenia małżeństwo wytwarza więzy przynależności, pochodzenia, pokrewieństwa i odpowiedzialności. Mężczyźni żonaci profitują ze względu na stabilne życie rodzinne, zamężne kobiety zyskują zaś bezpieczeństwo, ochronę i wzajemną odpowiedzialność przez uznanie ojcostwa ich dzieci. W naukowo ekonomicznych badaniach nad szczęściem odgrywają małżeństwo i rodzina w konsekwencji centralną rolę. Między siedmiu faktorami szczęścia odgrywają rolę „najważniejszych”. Kto szuka szczęścia, „znajduje je w rodzinie”.

Małżeństwo i rodzina, jeżeli są nienaruszone, a są nienaruszone, kiedy ojciec i matka kochają się, są zasobem nie do przecenienia. Małżeństwo nienaruszone, to nie takie, w którym nie ma żadnych konfliktów, lecz konflikty mające w nim miejsce realizują się na niskim poziomie zaangażowania, umożliwiającym zachowanie względu na to, że nie samostanowienie, ale oddanie samego siebie jest kluczem do udanego życia, i działanie z tego względu. Małżeństwo i rodzina pozwalają dzieciom dorastać i rozwijać się. One zaspokajają ich potrzebę poznania własnej tożsamości biologicznej. One przekazują im wiedzę o stosunkach społecznych i cnoty ważne dla rozwoju ich potencjału intelektualnego (das Humanvermögen). Benedykt XVI. podkreślił ten wzgląd wskazując w wystąpieniu z 8 lutego 2010 r. na to, że to rodzina bazująca na małżeństwie mężczyzny i kobiety „jest największą pomocą, której można udzielić dzieciom. One chcą być kochane przez ojca i matkę, którzy nawzajem się kochają, oraz muszą z obojgiem rodziców mieszkać, dorastać i żyć, ponieważ figura ojca uzupełnia się nawzajem z figurą matki przy wychowywaniu dzieci i przy budowaniu przez nich swojej osobowości i tożsamości”. Franciszek uzupełnił to 11 listopada 2015 r. wskazaniem na niezbywalność rodzinnej wspólnoty stołu. Nie tylko powinny dzieci mieszkać z rodzicami ale i wspólnie spożywać posiłki. Wspólnota stołowania się jest „pewnym, sprawdzonym termometrem do badania temperatury stosunków rodzinnych: jeżeli w rodzinie coś jest nie w porządku, albo istnieje niezaleczona rana, natychmiast daje się to odczuć przy stole. Rodzina, która prawie nigdy nie spożywa wspólnie posiłków, albo w której nie prowadzi się rozmów przy stole, lecz ogląda telewizję przy jedzeniu, albo zabawia smartfonem” prawie, że nie jest rodziną. „Jeżeli dzieci przy jedzeniu wiszą nad klawiaturą, albo komórką, a nie słuchają, co się do nich mówi, to nie jest już dom rodzinny, ale pensjonat”.

Zasób ludzki (das Humanvermögen) jest całością obecności oraz społecznych kompetencji ludzi podlegających nabywaniu i rozwijaniu umiejętności zawodowych. Istnienie tych umiejętności dla rozwoju społeczeństwa, gospodarki i kultury jest sprawą, której nie sposób nie docenić. One są nabywane w rodzinie. W rodzinie ustawiane są stery moralnej i emocjonalnej orientacji dorastającego człowieka, jego gotowości do uczenia się i osiągania wyników , jego komunikatywności umiejętności zawiązywania związków, jego niezawodności i motywacji w pracy, zdolności do radzenia sobie w sytuacjach konfliktowych, do kompromisu i gotowości do założenia własnej rodziny, do przekazania życia oraz odpowiedzialności za innych. W rodzinie rozstrzygane są wstępnie przyszłe sukcesy szkolne, zawodowe, wychowawcze, osiągnięcia w nauce, na rynku pracy i w życiu. „Od wyników wychowawczych i społecznych, osiąganych przez rodziny w połączeniu z instytucjami publicznymi, zależy nie tylko zdolność mocy, innowacyjność i konkurencyjność gospodarki narodowej, lecz także gotowość i zdolność dorastającej generacji do zaangażowania się w politycznym, kulturalnym i społecznym życiu, do dawania z siebie i przejmowania odpowiedzialności”. Dzieci z rodzin nienaruszonych wykazują się, jak mówią badania przeprowadzone przez uczonych w Stanach Zjednoczonych, znacząco mniejszy poziom wagarowania i przerywania nauki szkolnej, albo wyrażając się pozytywnie: wykazują znacznie wyższy poziom nauczania oraz lepsze zdrowie fizyczne i psychiczne jak też lepszy rozwój osobowości w okresie dojrzewania, niż dzieci wychowywane tylko przez jednego z rodziców, w rodzinach z ojczymami, czy macochami (die Stiefeltern), albo w gospodarstwach domowych partnerów jednej i tej samej płci.

Pytanie o znaczenie stosunków rodzinnych dla sukcesów szkolnych ucznia, poza pytaniem o dochody w rodzinie, może należeć przynajmniej w Niemczech do niepoprawności politycznej. Nie można jednak pominąć rozpoznania, że dzieci z rodzin nienaruszonych z większym oddaniem, dużymi nadziejami, pewnością siebie i większą samokontrolą wchodzą w życie, a zatem z bogatszymi perspektywami zawodowymi.

W rodzinie uczy się dziecko tego, co znaczy kochać i być kochanym, co konkretnie znaczy: być osobą. Jan Paweł II zakreśla w Familiaris Consortio łuk między dzieckiem, a społeczeństwem. „Stosunki między członkami wspólnoty rodzinnej są prawem nieodpłatnego daru nacechowane i wspierane tak, że we wszystkich i w każdym indywidualnie godność ludzka jest respektowana i wspiera to, z czego przy serdecznej przychylności i spotkaniu w rozmowie wyróść może bezinteresowna gotowość do służenia i triumfującej solidarności… W ten sposób rodzina jest… początkowym miejscem i środkiem humanizacji i personalizacji społeczeństwa; działa ona na jej właściwy, głęboki sposób przy urządzaniu takiego świata , w którym umożliwia ona prawdziwie ludzkie życie, dzięki ochronie cnót i wartości oraz ich upowszechnianiu”. Papież Benedykt XVI ujął prawo nieodpłatnego daru w swojej encyklice społecznej Caritas in Veritate (2009) przystającą do toposu „homo oeconomicus” formułą „Człowiek jest stworzony dla daru”.

Nie tylko gospodarka i społeczeństwo, system świadczeń społecznych państwa profitują ze świadczeń rodziny, lecz także demokratyczne państwo, które jest uzależnione od gotowych do solidarności obywateli, nie bez kozery należy tu wskazać także na Kościoły, które do przekazywania wiary wymagają współdziałania rodziców. Dlatego małżeństwo i rodzina są nie tylko zasobem dla bezpośrednio zainteresowanych, a więc rodziców i dzieci, ale dobra wspólnego w społeczeństwie, państwie i Kościele. Nauka o zachowaniu, psychologia rozwojowa człowieka, pediatria a także badania mózgu w ostatnim czasie podkreślały w minionych latach znaczenie pierwszej fazy życiowej i rodziny dla tworzenia tego, co nazywamy tu zasobem ludzkim („das Humanvermögen”), zarówno pozytywnie ze względu na dojrzewanie osobowości jak i negatywnie ze względu na przerwanie tego dojrzewania w następstwie braków zaistniałych we wczesnym okresie dziecięcym jak i braków wykształcenia.

II. Społeczne skutki/ „Gesellschaftliche Folgen”
rozbite rodziny/ „zerbrochene Familien”

III. In der Gender-Falle (w pułapce gender)

IV. Wege aus der Gender-Falle (drogi wyjścia z pułapki gender)

PDF: ZDRADA STANU Morawiecki i inni PK Ko2 91.2016 PDO402 FO von Stefan Kosiewski SSetKh Najwazniejsza przestrze… by Stefan Kosiewski on Scribd

https://image-media.gloria.tv/bonifacius/a/77/eg4o23rehc1tzydnjzc4dbg0nf836uvji0p.jpg?sum=1tNQB5B6tH1U6cTtdh6cDA&due=1483660800 mysowa w zeszłym roku  1  1  625

Antykomuniści wszystkich krajów łączcie się PDO186 Przeciwko żydokracji Unii Europejskiej ZECh von …

 28:30     PDF: pl.scribd.com/doc/280052614/ Antykomunisci wszystkich krajow laczcie sie PDO186 Napsal sowa (») 9. 9. v kategorii Stefan Kosiewski, přečteno: 771× sowa.quicksnake.cz/…/Antykomunisci-w… Polska może przyjąć 120 tysięcy uchodźców, z górą dzies… [Więcej] PDF: Antykomunisci wszystkich krajow laczcie sie PDO186 Przeciw zydokracji Unii Europejskiej ZECh von Stefan Kos… by Stefan Kosiewski on Scribd

oswiata.weebly.com/blog/stellungnahme-des-forum-deutscher-katholiken

oswiata.weebly.com/